Press "Enter" to skip to content

Rośliny chronią przed spalinami i hałasem. Jakie rośliny wybrać do ogrodu w mieście

Dość często podczas rozmowy z rodzicami moich pacjentów, zwłaszcza tych w wieku szkolnym, jestem pytany, czy mogą słuchać muzyki i jak długo. Niektórzy myślą, że powiem – nie wolno! Tak nie jest. Muzyka jest nam potrzebna do życia jak słońce. Trzeba tylko korzystać z tego przywileju i daru jej odbioru rozsądnie. W wielu sytuacjach wystarczyłoby, abyśmy przestrzegali obecnych norm i zwykłych zasad współżycia społecznego.

Można chronić słuch przed hałasem

Słuchanie muzyki zmienia pracę mózgu. Słuchana zbyt głośno – szkodzi. O hałasie, jego skutkach i o tym, jak można chronić nasz słuch także podczas koncertu rocka, a także o tym, że muzyka działa leczniczo, mówi prof. Henryk Skarżyński – wybitny otochirurg i specjalista z otorynolaryngologii, audiologii i foniatrii, dyrektor Światowego Centrum Słuchu Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu.

Justyna Wojteczek: Żyjemy w czasach niebywałego hałasu. Poprzednie pokolenia nie znały czegoś takiego jak muzyka ze słuchawek czy z głośników w dyskotekach lub na koncertach. Może lepiej unikać takich miejsc?

Prof. Henryk Skarżyński: Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega, że 1,1 mld ludzi jest narażonych na utratę słuchu. Na hałas narażeni jesteśmy wszyscy, ale najbardziej niebezpieczny jest on dla dzieci i młodych ludzi. To właśnie oni najczęściej bywają bowiem na koncertach, bawią się w głośnych klubach czy dyskotekach i całymi dniami słuchają muzyki przez słuchawki.

Z danych WHO wynika, że aż około połowa tej grupy wiekowej jest narażona na niebezpieczny dla zdrowia poziom decybeli płynących z przenośnych urządzeń audio. Co gorsza, ta liczba stale rośnie. Z badań wynika, że młodzi ludzie, którzy często i długo słuchają bardzo głośnej muzyki, mają sprawność słuchową zbliżoną do pokolenia osób starszych. Zbyt głośna muzyka zaburza działanie mechanizmu chroniącego słuch przed urazami akustycznymi. Nazywany jest on refleksem akustycznym.

Zobacz film: “#dziejesienazywo: Dlaczego warto robić screening?”

Przeczytaj także:

  • Produkty, które chronią słuch. Jedz je jak najczęściej
  • Ten problem ma nawet 6 mln Polaków. Cierpią dzieci, dorośli i seniorzy
  • Używasz patyczków do uszu? Pewnie robisz to źle
  • Hałas uszkadza serce!
  • 28 sekund – tak długo możesz słuchać muzyki na koncercie, aby nie uszkodzić słuchu

Jak on działa?

W uchu środkowym pracuje mechaniczna przekładnia dopasowująca dźwięki powietrzne do środowiska płynnego w uchu wewnętrznym. Przekładnia ta, składająca się z układu kosteczek słuchowych, działa na zasadzie dźwigni mechanicznej, jednak mózg może zwrotnie regulować zdolność tej dźwigni do transmitowania fali akustycznej. Mechanizm ten, oparty na działaniu mikromięśni ucha środkowego, jest na ogół skuteczną barierą obronną słuchu, ale jego zadziałanie wymaga najpierw odbioru i przeanalizowania napływających dźwięków, a później wykonania pracy przez mikromięśnie. Jeżeli więc zaskoczy nas impuls dźwiękowy o bardzo wysokim poziomie, ucho staje się bezbronne.

Najbardziej zdradliwa jest głośno słuchana muzyka młodzieżowa, jednostajna rytmicznie, skomponowana na bazie wąskiego pasma częstotliwości. Muzyka poważna jest bezpieczniejsza dla ucha, które – by dobrze funkcjonować – powinno otrzymywać dźwięki o szerokim paśmie częstotliwości, średnio od 500 do 5000 Hz. Nie oznacza to, że orkiestry wykonującej utwory klasyczne można słuchać tak głośno, jak się chce. Nawet muzyka Mozarta, znana z dobroczynnego wpływu na ludzką psychikę, może niekorzystnie wpływać na procesy zachodzące w mózgu, jeśli jest odtwarzana zbyt głośno.

Nadmiar decybeli – niezależnie od tego, jaki jest charakter i nastrój utworu, powoduje obniżenie poziomu uwagi, bezsenność, zmęczenie, nerwowość, irytację. Wtedy muzyka, o której mówi się, że łagodzi obyczaje, może wywoływać nawet agresję.

Domowe sposoby na ból ucha [6 zdjęć]

Ból ucha jest równie dotkliwy jak zęba. Skarżą się na niego szczególnie dzieci, ale to schorzenie dotyka

Czym dla pana jest muzyka, panie profesorze?

Muzykę można definiować w różny sposób. Jedna z definicji mówi, iż muzyka to sztuka organizacji struktur dźwiękowych w czasie. Ja wolę jednak myśleć o muzyce jako o dziedzinie sztuk pięknych, elemencie naszej kultury, wreszcie formie komunikacji, która towarzyszy ludziom od wieków.

Ludwig van Beethoven podkreślał, że „muzyka jest potrzebą narodów”. Fascynujące jest to, w jak silny sposób muzyka wpływa na psychikę człowieka. Pobudza wyobraźnię, rozwija inteligencję, a nawet „leczy duszę”. I chociaż każdy z nas ma inne preferencje – od klasyki, jazzu czy muzyki ludowej po pop czy dźwięki alternatywne – to chyba nikt z nas nie wyobraża sobie bez niej życia. Ja też. Jako człowiek kochający muzykę i lekarz rozumiem dramat pacjentów, którym pogarszający się słuch uniemożliwia delektowanie się melodią. Wiele osób po wszczepieniu implantów już na początku rehabilitacji błaga naszych specjalistów: „Ustawcie mi procesor tak, żebym mógł/mogła nareszcie słuchać muzyki”. W ich oczach widać ogromną radość, kiedy po upływie kilku, kilkunastu miesięcy – to sprawa indywidualna – rzeczywiście zaczynają słuchać ulubionych utworów.

Muzyka to tylko jeden element naszej rzeczywistości. Żyjemy jednak w bardzo głośnym świecie.

To prawda. Ogromny otaczający nas hałas został nam niejako zafundowany przez rozwój cywilizacji, urbanizacji i komunikacji. Dziś już nie zagrażają nam hałasy wielkich zakładów, bo jest ich coraz mniej i są tam przestrzegane zasady ochrony słuchu. Szkodliwy wpływ na organizm ludzki ma hałas, który można określić jako wytwarzany na własne życzenie. Mam tu na myśli hałas generowany np.: przez użytkowników motocykli, tuningowanych samochodów czy hałas w szkołach, hałas wielu urządzeń w naszych domach.

Do uszkodzenia słuchu może doprowadzić dźwięk o natężeniu 85 dB, taki jak na przykład warkot samochodu ciężarowego. Gdy taki „smog akustyczny” działa na człowieka przez 8 godzin dziennie, na przestrzeni lat doprowadza do uszkodzenia komórek słuchowych. Przy poziomie 100 dB wystarczy zaledwie 15 minut, żeby stworzyć zagrożenie nieodwracalnego uszkodzenia słuchu. Za próg szkodliwości uznaje się 65 dB, czyli natężenie dźwięków, jakie generuje zwykły hałas uliczny. Jeśli zostanie on przekroczony, mogą pojawić się zaburzenia – sygnałami alarmującymi, które powinny zwrócić naszą uwagę na pojawiający się problem ze słuchem, są szumy w uszach, uczucie „dzwonienia” czy chwilowa utrata słuchu. Czy hałas uszkadza tylko nasz słuch?

Hałas prowadzi nie tylko do problemów ze słuchem, lecz także źle oddziałuje na cały organizm człowieka. Wpływa destrukcyjnie na system nerwowy, powodując rozdrażnienie, niepokój, nadpobudliwość lub apatię, agresję, uczucie zmęczenia, zaburzenia snu, lęki, brak koncentracji.

U osób długotrwale narażonych na zbyt głośne dźwięki zwiększa się ryzyko najróżniejszych chorób, w tym tych najbardziej niebezpiecznych, bo zagrażających życiu, takich jak na przykład choroby układu krążenia – zawał, nadciśnienie.

Hałas zakłóca też pracę niemal wszystkich narządów wewnętrznych, obniża ogólną odporność organizmu i przyspiesza naturalne procesy związane ze starzeniem. Zwykle rzadko zdajemy sobie sprawę, że nadmierna nerwowość, zaburzenia rytmu serca, przemiany materii, wchłaniania w przewodzie pokarmowym to szkodliwy wpływ hałasu.

Jeżeli będziemy dbali o nasz ogólny stan zdrowia, będziemy również bardziej odporni na hałas, bo zdrowe ucho broni się skuteczniej. Za to uszy po przebytych stanach zapalnych, podczas których doszło na przykład do uszkodzenia elementów ucha środkowego, chronią nas słabiej przed otaczającym hałasem.

Czy są skuteczne sposoby radzenia sobie z negatywnymi skutkami hałasu?

Dość często podczas rozmowy z rodzicami moich pacjentów, zwłaszcza tych w wieku szkolnym, jestem pytany, czy mogą słuchać muzyki i jak długo. Niektórzy myślą, że powiem – nie wolno! Tak nie jest. Muzyka jest nam potrzebna do życia jak słońce. Trzeba tylko korzystać z tego przywileju i daru jej odbioru rozsądnie. W wielu sytuacjach wystarczyłoby, abyśmy przestrzegali obecnych norm i zwykłych zasad współżycia społecznego.

Każdy z nas ma indywidualną wrażliwość na oddziaływanie hałasu. Z bardzo głośnego koncertu kilkanaście procent słuchaczy wychodzi z obniżonym progiem słyszenia. Większe skutki odczują ci, którzy poza głośną muzyką korzystali także z używek. Jeżeli zapewnimy naszym uszom okresowy odpoczynek po takim koncercie, będzie lepiej. Jeszcze lepiej, jeżeli wtedy, gdy będziemy musieli z określonych powodów przebywać w głośnym środowisku, zastosujemy odpowiednie ochronniki.

Wróćmy do muzyki. Jak jej słuchać, żeby była przyjemnością i nie szkodziła?

Najważniejsze, by rzadziej sięgać po słuchawki. Według WHO nie należy ich używać dłużej niż godzinę dziennie. WHO przypomina ponadto, że poziom 105 decybeli – czyli maksymalna głośność większości urządzeń MP3 – jest bezpieczny dla słuchu tylko przez cztery minuty.

Za poziom bezpieczny dla zdrowia specjaliści WHO rekomendują głośność odpowiadającą około 60 proc. możliwości urządzenia. Warto korzystać z ochronników słuchu. Podczas występów gwiazdy rocka głośność muzyki dochodzi do 115 decybeli. Takie natężenie dźwięku nie jest szkodliwe dla słuchu tylko przez pół minuty. Koncert trwa kilka godzin, więc może spowodować jego przejściowe uszkodzenie. Ale wystarczy zabrać ze sobą ochronniki słuchu. Wbrew obawom nie zniekształcają one ani nie „ucinają” dźwięku, nie zubożają więc doznań muzycznych. Na rynku dostępne są ochronniki, które pozwalają słyszeć muzykę bez zniekształceń, na poziomie dźwięku zredukowanym do bezpiecznej wartości.

Innym rozwiązaniem, przeznaczonym głównie dla dzieci, są przeciwhałasowe nauszniki ochronne, przypominające wyglądem duże zewnętrzne słuchawki. Rodzice często lekceważą szkodliwy wpływ hałasu, na jaki narażone są dzieci. Badania wykazują, że przyczyną uszkodzeń słuchu mogą być nawet hałasujące zabawki dostępne w sklepach. Warto o tym pamiętać, robiąc na przykład gwiazdkowe zakupy.

Czy pozwoli pan zatem wnuczkom używać słuchawek?

Sporadycznie tak, a dziś widzę, jaką przyjemność sprawia im taniec i muzyka słuchana bez słuchawek. Wierzę, że będą taki odbiór muzyki preferować w przyszłości.

Jeśli mówimy o dzieciach, to jak sytuacja wygląda w szkole? Tam hałas jest ogromny!

Podczas przerw międzylekcyjnych hałas często przekracza 95 dB i jest większy niż przy maszynach w drukarni, na skrzyżowaniach ruchliwych dróg czy w pobliżu lotniska. To taki poziom, przy którym słuch uczniów jest w niebezpieczeństwie. Okazuje się bowiem, że przez hałas na przerwie uczeń przez większość lekcji nie może się skupić na wykonywanych zadaniach, niejednokrotnie nie uświadamiając sobie, co jest tego przyczyną. Do domu wraca zmęczony, jak gdyby czas spędził w kamieniołomie.

Nasi naukowcy wykazali, że taki poziom hałasu już po godzinie pogarsza słuch, co utrzymuje się przez kolejnych osiem godzin i co w konsekwencji może doprowadzić do trwałych jego uszkodzeń. Pod wpływem takiego hałasu dzieci słyszące prawidłowo zachowują się tak, jakby miały centralne zaburzenia słuchu. Do dziecka nie dociera część informacji przekazywanych przez nauczyciela, co może pogarszać jego koncentrację uwagi i wydajność nauki oraz powodować rozdrażnienie.

Nie czekaj na wizytę u lekarza. Skorzystaj z konsultacji u specjalistów z całej Polski już dziś na abcZdrowie Znajdź lekarza.

Rośliny chronią przed spalinami i hałasem. Jakie rośliny wybrać do ogrodu w mieście.

Rosliny chronią przed halasem i spalinami

W mieście i w pobliżu ruchliwych dróg powietrze jest przesycone pyłem, kurzem i spalinami. Jakie rośliny wybrać do miejskiego ogrodu, aby ochroniły nas przed spalinami i hałasem.

Rozległa przestrzeń, czyste powietrze i cisza wokół domu są marzeniem, które nie zawsze się spełnia. Wiele domów stoi na niewielkich działkach miejskich, w pobliżu dróg, które ze spokojnych uliczek zamieniły się w ruchliwe trasy samochodowe.

W mieście i w pobliżu ruchliwych dróg powietrze jest przesycone pyłem, kurzem i spalinami. Zanieczyszczenia te zmniejszają ilość światła docierającego do roślin.
Światło dodatkowo zabiera gęsta zabudowa. Odczuwa się to zwłaszcza zimą, gdy słońce znajduje się nisko nad horyzontem. Uciążliwe bywają także przeciągi, które powstają w wąskich ulicach i między budynkami. Ochroną przed nimi są wysokie i szczelne ogrodzenia oraz żywopłoty. Innym problemem jest wszechobecna susza, której skutki, widoczne na klombach i skwerach miejskich, dają się we znaki także właścicielom ogrodów. Dzieje się tak, ponieważ większość deszczowej wody w miastach nie wsiąka w grunt, ale spływa szybko po asfalcie i chodnikach wprost do kanalizacji. Za schnące rośliny odpowiedzialna jest też w pewnym stopniu sól, którą zimą są posypywane ulice. Po pierwsze – wchłania i zatrzymuje wodę, która staje się niedostępna dla roślin, po drugie – zawiera toksyczny dla nich chlor. Rozwój roślin spowalnia także ołów i inne trujące związki pochodzące ze spalin samochodowych.
Cechą charakterystyczną miejskiego mikroklimatu jest temperatura, nawet o kilka stopni wyższa niż poza miastem. Zimą zmniejsza to ryzyko występowania przymrozków, dzięki czemu w zacisznych miejscach można sadzić wrażliwe rośliny, których uprawa poza miastem jest trudna.

Jakie rośliny wybrać do ogrodu w mieście

  • Mało wymagające. Odporne na suszę i niepotrzebujące dużej ilości składników pokarmowych, ponieważ w mieście i wzdłuż tras samochodowych gleba jest zwykle zanieczyszczona i uboga w potrzebne roślinom minerały. Godne polecenia są wszystkie rośliny określane w literaturze przyrodniczej i ogrodniczej jako pionierskie.
  • Szybko rosnące. Im szybciej rośliny staną się duże, tym prędzej będą skutecznie pochłaniać spaliny, kurz i hałas.
  • Długowieczne i gęste. Dadzą trwałą ochronę na długie lata.
  • O gładkich liściach. Szkodliwe substancje nie zalegają na liściach i nie wnikają w głąb roślin, lecz są łatwo spłukiwane w czasie deszczu.
  • Bez włosków na liściach i pędach. Między włoskami pokrywającymi roślinę zatrzymuje się kurz, spaliny i wszelkie zanieczyszczenia. Roślina nie ma szans na uwolnienie się od nich i powoli marnieje.

Z jakich roślin zrezygnować w ogrodzie w mieście

W niekorzystnych warunkach przy ruchliwych ulicach i drogach lepiej nie sadzić roślin:

  • mających płytki system korzeniowy, ponieważ narażone są na przesychanie, szczególnie w miastach, gdzie woda odprowadzana jest do kanalizacji (na przykład: azalie, różaneczniki, wiciokrzewy);
  • wymagających dużo światła, żyznej i próchnicznej gleby oraz takich, które są wrażliwe na jej zasolenie (na przykład: grujecznik japoński, trzmielina oskrzydlona);
  • mocno pylących – w miastach, z uwagi na dobro innych mieszkańców i przechodniów (na przykład: brzozy, leszczyny, olsze, topole).

Żywopłot – skuteczna ochrona

Skutecznym sposobem odizolowania się zwłaszcza od spalin, ale też w pewnym stopniu od hałasu ulicy jest posadzenie żywopłotu. Powinien on być wysoki (co najmniej dwumetrowy) i bardzo gęsty. Na dużych działkach warto założyć żywopłot niestrzyżony na przykład z dereni jadalnych, bzów, czyli lilaków lub ałyczy i obsadzić od strony posesji niższymi roślinami. Trzeba się jednak liczyć z tym, że taki żywopłot, kiedy się rozrośnie, będzie miał 1,5-4 m szerokości.
Żywopłot z roślin uprawianych w pojemnikach można sadzić przez cały sezon – od wiosny do jesieni. Żywopłot z roślin z odsłoniętymi korzeniami tylko wtedy, gdy rośliny nie mają liści, czyli w marcu lub w październiku i listopadzie. Po posadzeniu roślin trzeba je bardzo dokładnie podlać i przyciąć, by się rozkrzewiły. Warto też rozłożyć ściółkę z kory. Dzięki niej w glebie dłużej będzie się utrzymywała wilgoć, poza tym mniej będzie rosło chwastów.
Rośliny przeznaczone na żywopłot formowany muszą być regularnie, co najmniej dwa razy w roku (wiosną i w końcu lata), przycinane. Tylko wtedy będą na tyle gęste, że powstanie szczelna przesłona. Niestety, trzeba się liczyć z tym, że rośliny przycinane kwitną znacznie słabiej niż nieprzycinane. Można temu w niewielkim stopniu zapobiec, strzygąc żywopłot po kwitnieniu, zamiast przed.

Drzewa na wysokie żywopłoty i szpalery (powyżej 3 m), odporne na zanieczyszczenia powietrza: głóg jednoszyjkowy, klon polny, klon tatarski, lilak pospolity, śliwa wiśniowa (ałycza), świerk serbski, topola czarna, żywotnik zachodni.
Krzewy na żywopłoty 1,5-3-metrowej wysokości, odporne na zanieczyszczenia powietrza: berberys (różne gatunki), glediczja trójcierniowa, irga błyszcząca, jaśminowiec wonny, karagana syberyjska, kolkwicja chińska, krzewuszka cudowna, ligustr pospolity, pęcherznica kalinolistna, porzeczka alpejska, śnieguliczka biała.

Żywopłot na wale ziemnym

Bardzo dobrze jest posadzić żywopłot na wale ziemnym. Po pierwsze dlatego, że skraca to czas oczekiwania na wysoki żywopłot, po drugie, warstwa ziemi świetnie izoluje wnętrze posesji od otoczenia. Niestety, nie na każdej działce usypanie wału jest możliwe, bo zajmuje on sporo miejsca: powinien mieć wysokość 0,4-1 m i spadek maksymalnie 30°. Im większa działka, tym wał może być wyższy. Jego szerokość można zmniejszyć, budując z przodu niski murek oporowy. Obsadzony roślinami wał nie tylko chroni posesję przed zanieczyszczeniami i zgiełkiem, ale właściwie zagospodarowany jest ważnym elementem dekoracyjnym ogrodu. Wał od strony ulicy powinien być ograniczony pionowym murkiem, wyższym od niego o blisko 10 cm, po to by ziemia i woda w czasie ulewnego deszczu nie przedostały się na chodnik poza posesją. Można go wykonać z betonu, cegieł albo kamieni – zależnie od rodzaju ogrodzenia.

Rośliny, którym niestraszne zanieczyszczenia

Jest sporo drzew i krzewów, które mają niewielkie wymagania i dobrze rosną w miastach blisko ulic oraz przy ruchliwych trasach samochodowych. W takich miejscach można posadzić: amorfy krzewiaste, brzozy, budleje Dawida, hortensje bukietowe, katalpy pospolite, leszczyny tureckie, lipy – srebrzyste i krymskie, magnolie pośrednie, miłorzęby chińskie, ogniki szkarłatne, oliwniki srebrzyste, pięciorniki krzewiaste, pigwowce, robinie akacjowe, rokitniki pospolite, róże pomarszczone, sumaki octowce, złotokapy, tamaryszki, wierzby białe.

Warto wiedzieć, że.

. korzyści z drzew i krzewów są ogromne. Drzewa i krzewy pokryte liśćmi pochłaniają aż 85% osiadających na nich kurzu i spalin, a w stanie bezlistnym do 60 proc. Szczególne właściwości oczyszczania powietrza mają drzewa o szerokich i gęstych koronach, na przykład klony i jesiony. Ich obecność wpływa też na obniżenie poziomu hałasu. Rośliny są schronieniem dla ptaków, niektóre w czasie kwitnienia przyciągają motyle. Dobrze oddziaływają na naszą psychikę – zielony kolor i szum liści koją nerwy i łagodzą stres.

. rośliny w sąsiedztwie ruchliwych tras samochodowych lub zakładów przemysłowych mogą się nieco różnić od roślin tego samego gatunku rosnących w lepszych warunkach. Ich wzrost może być wolniejszy, a kolory kwiatów mniej intensywne. Zdarza się nawet, że drzewa i krzewy, które są z natury zimozielone, w niesprzyjających warunkach zrzucają częściowo, a niekiedy nawet całkiem liście na zimę.

. rośliny iglaste źle znoszą zanieczyszczenia powietrza. Pod wpływem kurzu i toksycznych związków, jakie znajdują się w powietrzu, gorzej rosną i brunatnieją. Wyjątkiem są: kosodrzewina, sosna czarna, świerk kłujący i serbski oraz żywotnik zachodni.

. gęste żywopłoty nieformowane 1,5-2-metrowej wysokości można otrzymać już po dwóch-czterech latach (na przykład ze śliwy ałyczy, z jaśminowca wonnego, kolkwicji chińskiej, krzewuszki cudownej, pęcherznicy kalinolistnej, żywotnika zachodniego ‘Brabant’), na żywopłoty formowane tej samej wysokości trzeba czekać kilka lat dłużej.